Dostrzec to, co niewidoczne dla oka - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Dostrzec to, co niewidoczne dla oka

Rozmowa z lek. wet. Joanną Sieczką, absolwentką Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, której specjalnością są choroby psów i kotów. W zakresie jej zainteresowań znajdują się ultrasonografi a, w tym badanie echokardiograficzne oraz badanie układu ruchu, choroby wewnętrzne oraz onkologia. Wolny czas spędza bardzo aktywnie, jej pasjami są: wspinaczka skałkowa, jeździectwo oraz podróże.

WWP_7_8_18_DOSTRZEC_TO_CO_NIEWIDOCZNE_JOANNA_SIECZKA
fot. A. Larisz
Skąd u Pani zainteresowanie obrazowymi metodami diagnostyki?

Od początku mojej przygody z weterynarią diagnostyka obrazowa, a w szczególności ultrasonografia, znajdowała się w kręgu moich zainteresowań. Jeszcze w trakcie studiów należałam do tzw. radiologicznego koła naukowego. Diagnostyka obrazowa, w tym ultrasonografia, którą między innymi się zajmuję, jest cennym i bardzo pomocnym narzędziem diagnostycznym w codziennej praktyce. Jest to badanie nieinwazyjne, mało stresujące dla pacjenta i pozwala uchwycić zmiany chorobowe nieosiągalne w badaniu klinicznym. Oczywiście nie jest to metoda, która zwalnia z obowiązku przeprowadzenia wstępnej oceny klinicznej czy analizy krwi. Należy pamiętać, że diagnostyka obrazowa jest badaniem dodatkowym, niemniej jednak często niezbędnym do postawienia rozpoznania.

Jakiego najbardziej niespodziewanego odkrycia dokonała Pani za pomocą diagnostyki obrazowej?

Zawsze gdy obrazuje się jakąś patologię po raz pierwszy, jest to ciekawe i fascynujące, później w miarę uzyskiwanego doświadczenia staje się standardem. Myślę, że diagnozowanie patologii naczyniowych, jak krążenia wrotno-oboczne, czy zaburzeń, takich jak ektopia moczowodów, to interesu­jące przypadki, choć dla kogoś, kto ma wielu takich pacjentów, pewnie staje się rutyną.

W przeciągu ostatnich lat aparaty ultrasonograficzne przeszły spore zmiany. W czym dzisiejszy sprzęt jest lepszy od tego sprzed dekady?

Oczywiście, we współczesnych aparatach ultrasonograficznych bardzo poprawiła się jakość obrazowania, co znacznie zwiększa komfort i ułatwia badanie. Przede wszystkim lepiej i dokładniej widzimy badane struktury. Bierze się to z dostępności coraz większej ilości wyszukanych głowic, które pracują w szerokich, niedostępnych jeszcze niedawno zakresach częstotliwości. Nowoczesne aparaty posiadają szereg modułów redukujących artefakty. Prosty przykład: wiele z osób wykonujących badania ultrasonograficzne wie, jak bardzo artefakty cieni brzeżnych lub gazu z przewodu pokarmowego utrudniają uwidocznienie np. nadnerczy. Zastosowanie modułu „obrazowania złożonego”, tzw. Compound imaging, pozwala nam te niepożądane artefakty ograniczyć.

Dzięki temu struktury wcześniej nieosiągalne tą metodą są teraz dostępne i oceniane. Standardowo opisuje się już węzły chłonne na terenie jamy brzusznej czy trzustkę, których uwidocznienie w starszych aparatach uznawano za patologię. Obecnie częściej wykorzystuje się badanie dopplerowskie, co dostarcza dodatkowych informacji o unaczynieniu poszczególnych struktur i narządów.

Czy współcześnie, w erze rozwoju technologicznego, diagnostyka obrazowa zmaga się z jakimiś problemami?

Myślę, że wszyscy zgodzą się z tym, że głównym problemem jest cena sprzętu. Aparaty do diagnostyki obrazowej zarówno ultrasonograficzne, jak i tomografy, rezonans czy nawet dobre rentgeny są kosztowne. Niestety, jakość idzie w parze z ceną, a nie każdy zakład lecznicy może na taki wydatek sobie pozwolić.

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy