Opieka nad pacjentem z bólem to… maraton ‒ rozmowa z lek. wet. Zofią Fraś - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Opieka nad pacjentem z bólem to… maraton ‒ rozmowa z lek. wet. Zofią Fraś

Zofia Fraś
fot. Alex Iwański
lek. wet. Zofia Fraś jest absolwentką Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Jej zainteresowanie medycyną weterynaryjną pojawiło się bardzo wcześnie, za sprawą rodziców – lekarzy weterynarii, którzy zaczepili w niej pasję i miłość do zwierząt. Po skończeniu studiów chciała pracować w Rwandzie, marzyła też o zostaniu naukowcem, jednak odnalazła się w praktyce jako anestezjolog. Obecnie jej zainteresowania medyczne obracają się wokół anestezjologii, medycyny ratunkowej i terapii bólu u zwierząt. Członki Association of Veterinary Anaesthetists, która stale rozwija swoją wiedzę na temat anestezji i analgezji zwierząt. Kiedy nie funkcjonuje w murach gabinetu, można odnaleźć ją na próbach lub w trasie z jej zespołem Obscure Sphinx, którego jest wokalistką. Muzyka jest jej sposobem na odnalezienie swojego work-life balace. Wyciszenie znajduje też na górskich szlakach.
Na zdjęciach Pani Doktor towarzyszy kot Syfon, który dołączył do rodziny na początku jej drogi jako lekarki weterynarii. Ten koci przystojniak jest znajdą, niepoprawnym fanem chrupek, plastikowych korków i odłączania przedmiotów wszelkich.

Miłość do zwierząt, która potem przemieniła się w pasję, zaszczepili w Pani rodzice. Czy wychowywanie się w rodzinie lekarzy ułatwiło Pani wybór swojej drogi kariery zawodowej?

Z pewnością dzięki temu wiedziałam, co mnie czeka, a mimo to wybrałam tę ścieżkę. Od dziecka mogłam obserwować, jak wygląda weterynaria małych zwierząt, ale też praca w terenie czy rzeźni. Wiedziałam też, że jeśli krowa się cieli w Wigilię, to na tatę nie poczeka, a psa po urazie będziemy szyć z mamą na cito o północy. Moi rodzice są pasjonatami swojego zawodu. Do tej pory, będąc na emeryturze, uczą w technikum weterynaryjnym.

Zaszczepienie pasji to jedno, ale każdy poszukuje swojej drogi. Co takiego udało się Pani odnaleźć w medycynie weterynaryjnej?

Kończąc studia, marzyłam o wyjeździe do Rwandy i ratowaniu goryli jak Diane Fossey albo byciu szalonym naukowcem, ale życie szybko znalazło dla mnie inną drogę. Dr Jank podczas spotkania dotyczącego doktoratu powiedział „Pani doktor nie nadaje się do pipet, tylko do kliniki”, a rok później przed odbiorem dyplomów dr Jagielska zapytała, czy nie chciałabym zacząć pracy jako lekarz znieczulający do zabiegów. I tak wsiąknęłam w anestezjologię od pierwszego dyżuru.

Jest Pani absolwentką SGGW w Warszawie. Jak wspomina Pani swój okres studiów? Jakie rady dałaby Pani samej sobie, gdyby mogła Pani cofnąć się w czasie?

Samą siebie kopnęłabym w tyłek, bo interesowało mnie wszystko poza tym, co powinno. W konsekwencji wolałam siedzieć nad projektami koła naukowego i w nagrodę uczestniczyć we wszelkich terminach poprawkowych z różnych przedmiotów (z tego miejsca pozdrawiam serdecznie immunologię kliniczną, była to przygoda). Wiązało się to z wiecznym stresem, ale finalnie było warto. Będąc uformowanym lekarzem, rozumiem, po co to wszystko było, szkoda jednak, że na studiach większość przedmiotów występuje jako osobne wyspy, a nie jeden kontynent.

Wiedzę w zakresie interesujących Panią dziedzin medycyny zdobywała Pani i poszerzała dzięki współpracy zarówno z polskimi ZLZ-ami, jak i zagranicznymi jednostkami. Jak wpłynęła na Pani rozwój jako młodej lekarki możliwość zdobywania doświadczenia w tych miejscach?

Zdecydowanie tak. Poznanie takich mentorów jak prof. Janoš Butinar z Animal Hospital Postojna czy Sam Snelling z Advanced Vetcare w Melbourne zmieniło moje postrzeganie weterynarii. Możliwość obserwacji i pracy w miejscu o innych priorytetach, systemie pracy i ciągłym rozwoju niesamowicie mobilizuje do działania. Uważam odwiedzanie innych klinik za ogromnie ważny element rozwoju. Odwiedzanie rozumiem nie poprzez pojechanie na jeden dzień i wypicie kawy z pocmokaniem z podziwem, ale jeden, dwa lub trzy tygodnie pracy w danym miejscu, dzięki czemu można zaobserwować i nauczyć się innych rozwiązań i przetransferować to do własnej praktyki, żeby być coraz lepszym.

Znajdź swoją kategorię

2780 praktycznych artykułów - 324 ekspertów - 22 kategorii tematycznych

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy